Zdarza mi się spełniać marzenia pacjentów

Zdrowy człowiek zazwyczaj marzy o karierze i dużych pieniądzach, rzadziej o tym, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze, czyli o miłości, rodzinie i szczęściu.

W momencie choroby przewartościowuje się całe życie a w związku z tym i marzenia.
Coś, co do tej pory wydawało nam się tak oczywiste i naturalne, w momencie choroby staje się dla nas marzeniem, czasem wręcz nierealnym do spełnienia.
Jednak niekoniecznie, niektóre z nich są całkiem realne.


Zdarza mi się spełniać marzenia pacjentów.
Kto wie ile czasu im jeszcze zostało i jeżeli jestem w stanie sprawić, że psychicznie poczują się lepiej to dlaczego mam tego nie robić?
To są zwykłe ludzkie odruchy, które dla chorego człowieka znaczą naprawdę wiele i wywołują uśmiech na ich zmęczonych chorobą twarzach. Dla mnie również jest to ważne, bo czuję się w tym momencie dobrym człowiekiem.

Kiedyś moim pacjentem był pewien pan, po operacji tętniaka aorty piersiowej. Pacjent był obolały i zniechęcony długim dochodzeniem do zdrowia. Miewał stany depresyjne, niewiele się odzywał i sprawiał wrażenie ciągle niezadowolonego. Któregoś dnia powiedział, że bardzo brakuje mu kawy. Rozumiem go, też jestem kawoszka i będąc na jego miejscu też byłabym taka osowiała. Spytałam naszej lekarki czy mogę mu dać kilka łyżek bardzo słabej kawy. Zgodziła się. Zgodziła się również na kawałeczek sernika, który akurat tego dnia przyniosłam do pracy.
Weszłam na salę z tacą, na której pięknie na serwetkach przygotowałam obydwie niespodzianki. Pacjent zaskoczony ale po pierwszej łyżeczce kawy, zakąszonej kawałkiem sernika na jego twarzy zagościł błogi uśmiech. Niesamowite jak czasami niewiele potrzeba do szczęścia 😊

Pewnej nocy przyjęliśmy na oddział bardzo młodego chłopaka po wypadku. Był przytomny. Poprosił mnie, abym zadzwoniła do dziewczyny, z którą był za dwie godziny umówiony na dworcu głównym w zupełnie innym mieście. Właśnie jechał na to spotkanie jak wydarzył się ten nieszczęśliwy wypadek a nie chciał, aby dziewczyna pomyślała, że nie zjawił się na umówionym miejscu bo ją olał. Był tym bardzo przejęty.
Pamiętał numer więc zadzwoniłam z mojego prywatnego telefonu. Nie mogłam odmówić bo bardzo mu na tym zależało.
Kto wie? Może spowodowałam, że szansa na miłość jego życia nie uciekła mu sprzed nosa? I może będą żyli razem długo i szczęśliwie? Tego już się nie dowiem.

Kolejny chłopak, po wypadku samochodowym spowodowanym zwykłą ludzką głupotą, ponieważ wszyscy w samochodzie, łącznie z kierowcą byli pijani w trzy dupy ale tylko on jeden odniósł najpoważniejsze obrażenia. Leżał u nas bardzo, bardzo długo i także miał depresję, był sparaliżowany i nie widział dla siebie przyszłości, zawalił mu się cały świat. Czekały go wielkie życiowe zmiany a młodemu człowiekowi, który był do tej pory w pełni fizycznie sprawny, dojrzeć psychicznie do tych nagłych i wielkich zmian jest niezmiernie trudno. Miewał swoje wzloty i upadki. Jak tylko jego stan na to pozwolił, wówczas rozpoczęła się żmudna i męcząca rehabilitacja, która przynosiła stopniowe efekty, ale według niego trwało to zbyt wolno. Bywały dni, że nie chciał ćwiczyć a rehabilitacja, choć okupiona bólem to była jedyna droga aby doszedł do jak najlepszej sprawności.
Aby mu się u nas nie nudziło, pewnego dnia siostra przyniosła mu tableta ale, że jako osoba niepełnosprawna nie mógł go samodzielnie obsługiwać to dlatego włączaliśmy go my, później układaliśmy go w takiej pozycji aby mógł oglądać sobie filmy. Któregoś razu zażartował, że jeszcze tylko popcorn, cola i prawie byłoby jak w kinie. No to poszłam do szpitalnego kiosku. Kupiłam to, co potrzeba do seansu filmowego i z tym kinowym zestawem wkroczyłam na salę.
U chłopaka zagościł bananowy uśmiech.
Chciał obejrzeć najnowszego Bonda. Odpaliłam tableta, poszukałam, znalazłam i oglądał zajadając przy tym popcorn, którym go karmiłam i popijając z puszki colę, którą podawałam mu przez słomkę.
Był spokój i cisza, wszystko było zrobione więc mogłam mu poświęcić trochę swojego czasu a mój czas i chęci, grały tu kluczową rolę główną.
Był wniebowzięty 😊 później jego siostra oddała mi pieniądze, ale w momencie podjęcia decyzji o tych zakupach wcale o tym nie myślałam, 5 zł to przecież nie majątek a to była wyjątkowa sytuacja.

Największym marzeniem bezdomnego to talerz ciepłej zupy.
Bezdomni to najbardziej wdzięczni pacjenci. Fiołkami od nich nie pachnie to fakt, ale zazwyczaj są grzeczni i kulturalni. Dziękują dosłownie za wszystko, za ciepły koc, za łyk wody, za kubek zupy czy kromkę chleba z masłem, wygodne łóżko czy po prostu uśmiech i dobre słowo. W szpitalu mogą znowu poczuć się ludźmi. Choć przez chwilę.

Największym marzeniem kobiet to ładny wygląd. Nasi pacjenci, w tym także i kobiety leżą bez jakiegokolwiek ubrania, w samych tylko pampersach co powoduje duży dyskomfort psychiczny.
Paniom o ile tylko czas na to pozwoli i o ile mają potrzebne akcesoria, to robię zabiegi SPA: czesanie, kucyki czy warkoczyki, natłuszczanie skóry łącznie z krótkim masażem, zmiękczanie skóry na piętach, natłuszczanie ust Alantanem (pacjentkom zawsze mówię, że to błyszczyk i chyba wierzą w to moje małe ale niewinne kłamstewko ponieważ ich usta stają się miękkie i nawilżone). Te zabiegi powodują, że pacjentki w każdym wieku czują się zadbane nawet w takich sytuacjach, jak cieknąca z kącika ust ślina.
Słysząc na obchodzie lekarskim słowa "ale ładnie dzisiaj pani wygląda" ich oczy same się śmieją. Jak już napisałam, to wszystko o ile czas na to pozwoli ale tego czasu jest czasami bardzo mało.

Niektóre marzenia bardzo łatwo spełnić, wystarczy tylko przy łóżku pacjenta powiesić zdjęcie dzieci czy laurkę od wnuków. To takie proste i wydawałoby się banalne rzeczy a jednak dla chorego, który nie może zobaczyć się z całą swoją rodziną są szczególnie ważne. Nie czują się wówczas tacy osamotnieni i zapomniani.

Jednak pewnych marzeń nie mogę spełnić. Niektórzy chcą papierosa a inni z kolei wódkę. Tego się nie da załatwić.
Marzenia marzeniami ale wszystko w granicach rozsądku i bezpieczeństwa mojego, pacjentów oraz całego oddziału.

Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji