Pielęgniarska "tabletka dzień po"

Przyszłam wczoraj na dyżur i na dzień dobry czekał na mnie antybiotyk, taka pielęgniarska "tabletka dzień po".
Dlaczego?
Pod swoją opieką miałam pacjentkę z sepsą meningokokową a meningokoki to wredna bakteria.

          Co to są te meningokoki? 

To bakteria z grupy paciorkowców, a konkretniej dwoinka o ładnym wyglądzie i nieco kobiecej nazwie Neisseria meningitidis ale wygląd i nazwa niech nikogo nie zwiedzie, gdyż ta bakteria bywa bardzo zjadliwa i potrafi w piorunującym tempie (bo w ciągu niespełna doby od wystąpienia pierwszych objawów chorobowych) pozbawić człowieka życia, wywołując inwazyjną chorobę meningokokową (IChM) w postaci ciężkiej sepsy lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.



Meningokoki to dosyć popularna bakteria, która bytuje w nosogardzieli.
Przewiduje się, że wśród populacji jest 20-40% niczego nieświadomych, bo całkiem zdrowych nosicieli. W zamkniętych skupiskach ludności typu domy dziecka czy więzienia procent ten może być nawet dwukrotnie wyższy.

Meningokoki, jak to zwykle z bakteriami bywa, mogą sobie "przeleżakować" w uśpieniu przez długi czas aby w przypadku osłabienia organizmu, spadku jego odporności nagle się obudzić ze snu i zaatakować organizm nosiciela.

        Czy meningokoki są groźne? 
          Czy jest się czego bać?

Zazwyczaj kontakt z tą bakterią kończy się na bezobjawowym nosicielstwie ale meningokoki mogą być przyczyną zapalenia gardła, zapalenia płuc, zapalenia osierdzia i wsierdzia, zapalenie stawów i ucha środkowego jednakże takie choroby zdarzają się niezwykle rzadko, jeżeli meningokoki już atakują to wywołują bardzo poważne choroby takie jak wspomniane wcześniej zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i piorunująca sepsa co stwarza zagrożenie dla życia człowieka.

         Kto najczęściej choruje?

Na zachorowania najbardziej narażone są małe dzieci, w wieku do 5 lat a to dlatego, że ich system immunologiczny nie jest jeszcze w pełni wykształcony. Kolejna grupa wiekowa to 11-24 lata, tym razem ze względu na przebywanie w dużych skupiskach ludności typu kluby czy akademiki ale zachorować można oczywiście w każdym wieku.
Najbardziej podatne są te osoby, które mają osłabiony organizm w wyniku długotrwałego odchudzania, stresu, innych infekcji.

              Źródło zakażenia 

Źródłem zakażenia jest zarówno zdrowy nosiciel jak i chory człowiek.

    Jak ta bakteria się rozprzestrzenia? 

              Drogi zakażenia to :

- droga kropelkowa- poprzez kichanie i kasłanie w związku z czym, do rozprzestrzenia się bakterii najczęściej dochodzi wiosną i jesienią, czyli w sezonie najczęstszych infekcji wirusowych,

- droga bezpośrednia na przykład przez głęboki pocałunek czy oblizywanie dziecięcego smoczka,

- droga pośrednia poprzez picie z jednego kubka czy używanie tej samej szczoteczki do zębów.

    Objawy choroby meningokokowej 

Początkowe objawy choroby wywołanej tą baterią to typowe objawy grypopodobne, dlatego zakażenie meningokokowe bardzo łatwo przeoczyć. Z godziny na godzinę stan chorego się pogarsza i do obrazu objawów grypopodobnych, które każdy zna dołączają się też inne. Niektóre z poniżej wymienionych objawów w ogóle nie muszą wystąpić, albo mogą wystąpić w innej kolejności.
Gdy mamy do czynienia ze sztywnością karku, z drgawkami, z obniżeniem napięcia mięśniowego, z zaburzeniami świadomości, ze światłowstrętem, przeczulicą skórną czy z uwypukleniem i pulsowaniem ciemiączka u niemowląt ale przede wszystkim z charakterystyczną bo nieblednącą pod wpływem ucisku wysypką krwotoczną (małe czerwone grudki czy punkciki) wówczas mamy pewność, to nie jest zwykłe przeziębienie czy chociażby grypa. Trzeba jak najszybciej znaleźć się w szpitalu ponieważ do objawów mogą się dołączyć zaburzenia oddychania i utrata przytomności.

 Leczenie, rokowanie i możliwe powikłania 

Objawowego zakażenia tą baterią nie można leczyć w domu, tu potrzebny jest silny antybiotyk a nawet co najmniej dwa i to podane dożylnie, gdyż tylko taka droga gwarantuje szybkie i właściwe stężenie leku we krwi, co ma ogromne znaczenie w zapobieganiu dalszego namnażania się bakterii i wskutek tego rozwinięcia się zakażenia w bardzo groźną sepsę lub wstrząs septyczny co zwiększa ryzyko śmierci aż do nawet 70%.
Czas jest na wagę złota.
Rokowanie nie jest najlepsze. Wszystko zależy od tego jak szybko zakażenie zostało rozpoznane i jak szybko zostało wdrożone odpowiednie leczenie.
Jeżeli uda się wygrać ten wyścig z czasem wówczas często pozostają trwałe powikłania poseptyczne w postaci amputacji palców zazwyczaj stóp, co jest wynikiem postępującej martwicy aż do głębszych tkanek, powikłaniem mogą być też uszkodzenia słuchu czy nerek, co jest wynikiem długotrwałego przyjmowania ogromnych ilości antybiotyków bez których niestety nie można się obejść.
Powikłaniem po zapaleniu opon mozgowo-rdzeniowych może być epilepsja, czyli padaczka oraz uszkodzenie tkanki mózgowej.

Jak widać meningokoki mogą być bardzo groźne, nawet w porę opanowane zakażenie może pozostawić trwałe powikłania. Jak w takim razie można się przed nimi zabezpieczyć?

                  Przede wszystkim :
1. Na tyle o ile to możliwe należy unikać pewnych zachowań, w wyniku których mamy kontakt z czyjąś śliną.
2. Higiena rąk.
3. Higiena kasłania i kichania.
4. Szczepienia ochronne, które w Polsce są niestety odpłatne i są w gruncie rzeczy sprawą dosyć dyskusyjną ponieważ mają tyle samo zwolenników, co przeciwników.
5. Osoba mająca kontakt z osobą chorą na IChM w ciągu najlepiej 24 godzin powinna przyjąć profilaktyczną dawkę antybiotyku.

Na szczęście inwazyjne choroby meningokokowe zdarzają się dosyć rzadko ale w tym roku, to już trzecia pacjentka (w tym druga w ciągu czterech dni) która z sepsą meningokokową trafiła na mój oddział.

I choćby pacjent miał największą zarazę świata nie może zostać bez opieki i nie zostaje, my pielęgniarki i pielęgniarze jesteśmy tuż obok. Mamy stały kontakt z każdym materiałem zakaźnym takim jak krew, plwocina, mocz czy kał więc musimy się "zabezpieczać" dla siebie, dla swoich rodzin oraz dla innych pacjentów.
Stosujemy środki ochrony osobistej, w których wyglądamy jak kosmici ponieważ zakładamy zielone maseczki, czapeczki, rękawiczki i fartuchy jednorazowe, które wyrzucamy po każdym kontakcie z zakażoną osobą. Często myjemy i dezynfekujemy ręce, do dezynfekcji wielorazowego sprzętu używamy bardzo silnych środków, które działają drażniąco na nasze drogi oddechowe.
Dopóki ta pacjentka będzie leżała na moim oddziale i dopóki będzie zakaźna dopóty każdy, kto będzie miał z nią kontakt w ramach profilaktyki będzie brał antybiotyk, aby nie dopuścić do rozwoju tej bakterii w swoim organiźmie.

Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji