Nadciąga pielęgniarska apokalipsa

Ostatnio wiele mówi się o tym, że pielęgniarki się starzeją a młode nie przychodzą do pracy.
To prawda. Już wkrótce czeka nas wszystkich pielęgniarska zapaść.

Jeszcze do niedawna uważałam, że na moim oddziale nie jest tak źle ale to się zmienia, i to szybciej niż myślałam.
Czas ucieka, latka lecą z czego nie zdajemy sobie sprawy.
Od października wchodzi w życie ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego.
W myśl nowej ustawy moje cztery koleżanki w ciągu 4-5 lat odejdą na emeryturę co przy około 16-tu osobach pracujących w systemie dwuzmianowym i zatrudnionych na etacie stanowi 1/4 naszego zespołu.


Pięć lat. Niby wydaje się dużo i wydaje się, że w tym czasie wiele się może zmienić ale problem tkwi w tym, że już w tej chwili są trudności z ułożeniem grafiku, za kolejne 4-5 lat odejdą kolejne moje koleżanki a młode osoby nie garną się do tego zawodu. Przynajmniej nie tu, w Polsce.
Spora część tych co przyszła ... odeszła. Zrezygnowali z zawodu, zmienili miejsce pracy czy miejsce zamieszkania, kilka osób wyjechało za granicę.
W porównaniu z innymi oddziałami w moim szpitalu, to na moim oddziale i tak jest mała rotacja personelu pielęgniarskiego a i tak odczuwamy braki kadrowe, nam też zdarza się pracować w zmniejszonej obsadzie przy pełnym obłożeniu pacjentów i nikogo nie interesuje to, że jest nas mniej.
Wszyscy nasi pacjenci są w stanie zagrożenia życia i pracę trzeba wykonać i koniec kropka. Nie możemy czegoś odłożyć na później. Odkładając coś na później stwarzamy zagrożenie dla zdrowia i życia pacjenta.

To wszystko to są realia o których trzeba mówić, ponieważ problem jest ogólnopolski a nie tylko pojedynczych placówek.
W październiku, w Łodzi, w jednym tylko szpitalu odejdzie na emeryturę 80 pielęgniarek. Dyrektor boi się, że będzie musiał zamykać oddziały.
Czyja to będzie wina?
Jak to? Pielęgniarek, przecież nie muszą odchodzić na emeryturę, mogą a nawet wypada im dalej pracować, bo kto się zajmie pacjentami?

Mówi się, że w Polsce jest ok. 200 000 pielęgniarskich etatów tyle, że pielęgniarek jest dużo mniej. Większość pracuje na dwa a nawet trzy etaty a i tak są olbrzymie braki kadrowe.
Ile tak naprawdę nas jest?
Szacuje się, że około 100 000.
Ministerstwo Zdrowia jakiś czas temu zarządziło "powszechny spis pielęgniarek" co pewnie było potrzebne do stworzenia nowej siatki płac.
Wysyłałyśmy swoje dokumenty potwierdzające różne kursy, specjalizacje czy ukończenie studiów wyższych.
Wyniki albo poprzez opieszałość jeszcze nie są znane albo są tak zatrważajace, że zostaną utajnione. Ja tych wyników nie znam choć prawdę mówiąc, nie zadałam sobie zbyt wiele trudu żeby je sprawdzić. Braki są i to bez dwóch zdań.

W myśl nowej ustawy o wieku emerytalnym szacuje się, że w ciągu 5-6 lat wiek emerytalny osiągnie 80 000 pielęgniarek w całej Polsce.
Od 2014 roku wydano ponad 20 000 zaświadczeń uprawniających do pracy za granicą. Podobno to nie jest dużo i podobno ilość wniosków o wydanie takiego zaświadczenia spada. Podobno. W naszym kraju wszystko jest podobno i wszystko jakoś tam będzie.

Średnia wieku pielęgniarek w Polsce to 48 lat. Na moim oddziale jest kilka osób, które zaniżają naszą średnią i może jak wszystkie te stare odejdą już na emeryturę to te, aktualnie młode pociągną ten wózek dalej, pracując na kontrakcie po 240-300 godzin w miesiącu a jeżeli nie, to ostatnia pielęgniarka wychodząc po swoim ostatnim dyżurze na opustoszałej już sali, po prostu zgasi światło.


Co rząd robi żeby zapobiec tej ogólnopolskiej pielęgniarskiej zapaści, która będzie katastrofalna w skutkach?
Nic. Obiecują wzrost wynagrodzeń w przeciągu czterech lat a potrzeba zmian tu i teraz a nie za cztery lata.
W 2019 roku minimalną kwotą pielęgniarskich zarobków będzie kwota 2496 zł brutto, co daje ok. 1700 zł na rękę bez dyżurów nocnych i świątecznych a należy pamiętać o tym, że nie wszyscy pracują w systemie dwuzmianowym.
Dodam jeszcze ważny aspekt, taką samą płacę ale za bardzo różną pracę i odpowiedzialność zawodową otrzymają osoby zatrudnione na stanowisku opiekuna medycznego (zaznaczę, że nie mam nic do opiekunów medycznych, szanuję każdy zawód jednak zrównanie płacowe tych dwóch zawodów uważam za mocno krzywdzące zawód pielęgniarki).

Wypada chyba pogratulować ułańskiej fantazji bo takie zarobki to doprawdy zachęcająca perspektywa, młodzież szturmuje drzwiami i oknami wszystkie Akademie Medyczne.

       Pytania kluczowe są takie:

Ile z tych osób po ukończeniu studiów, zdecyduje się na pracę w Polsce?

Ile z tych osób studiuje pielęgniarstwo z myślą wyjazdu za granicę?

Ile z tych osób porzuci pielęgniarstwo na rzecz lepiej opłacanej pracy, w dodatku obarczonej mniejszą odpowiedzialnością cywilno-prawną?

Już w tej chwili nie ma komu pracować a nowa ustawa emerytalna jeszcze nie weszła w życie.
Nadciąga pielęgniarska apokalipsa o czym mówimy nie od dzisiaj tylko od wielu, wielu lat i jeżeli rząd dalej nie będzie widział problemu, polskiego pacjenta czeka taki oto los...

                                            Źródło YouTube 

Czego ani sobie ani Wam nie życzę ale zważywszy na to, że każdy z nas kiedyś zostanie pacjentem warto już teraz nauczyć się samoopieki i samopielęgnacji, ponieważ jak przyjdzie nasz czas wówczas nie będzie komu się nami zająć.

Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji