Określenie "misie" może mieć wiele znaczeń, w zależności od dnia, nastroju, samopoczucia czy okoliczności. Po moich dwóch ostatnich nocnych dyżurach pod rząd o których zamierzam wkrótce napisać, przez cały dzisiejszy dzień chodzę jakbym miała nogi spętane kajdanami, boli mnie głowa, jestem jakaś osłabiona i senna, w związku z tym mój dzisiejszy dzień określają głównie te trzy "misie": - nie chce misie, - spać misie chce, - nudzi misie. Na to ostatnie "misie" postanowiłam coś zaradzić. W piątek zdechł na amen nasz komputer, co znacznie utrudni mi prowadzenie bloga bo pisanie przez telefon choć oczywiście da się (tak własnie piszę ten tekst), to jednak jest mało wygodne przy zabawie czcionką czy pozycjonowaniu zdjęć w odpowiednim miejscu w tekście, jednak brak komputera ma też swoje zalety, gdyż postanowiłam nadrobić swoje czytelnicze zaległości a tych narobiło się sporo. Od bardzo dawna nie miałam książki w rękach a kiedyś była to moja wielka...