Budzik to brutal, którego masz czasami ochotę potraktować młotkiem

Ale wczoraj miałam sen...



Śniło mi się, że wybudowaliśmy dom
Pojechaliśmy go obejrzeć, weszliśmy do środka i zaczęliśmy się przechadzać po niewykończonych jeszcze pokojach.
Ja zaczęłam już obmyślać jakiego koloru firanki i zasłonki będą w poszczególnych pomieszczeniach i wtedy... zadzwonił ten cholerny budzik "czas do pracy, czas do pracy"



Budzik to brutal, którego masz czasami ochotę potraktować młotkiem, brutalnie wyrywa nas z najpiękniejszych nawet snów.
To był bardzo piękny ale też bardzo krótki sen, nie zdążyłam powiesić tych firanek


Albo przez to brutalne wyrwanie mnie z cudnego snu albo przez to, że wiedziałam co mnie czeka w pracy a może wstałam lewą nogą moje nastawienie nie było pozytywne byłam jakaś taka rozkojarzona, nie mogłam się ogarnąć, pewnie to wynik przemęczenia bo przez 9 dni miałam sześć 12- godzinnych, męczących dyżurów.

Człowiek pomimo braku chęci, mimo wszystko jedzie do pracy myśląc sobie "eee tam, przejdzie ci, zaraz się rozbudzisz i będzie ok".


Ale jak już o 7:00, na dzień dobry, słyszysz drugi dzień z rzędu taką tyradę, po wysłuchaniu której masz już serdecznie dosyć, masz ochotę zmienić pracę i to teraz, już w tej chwili, masz ochotę spakować się i wyjść dokądkolwiek, wówczas raptownie zmieniasz swoje zdanie i myślisz "ten dzień jednak będzie do dupy".

Czasem tak bywa, że masz zły dzień i wszystko cię wkurza.
Na szczęście ludzie, z którymi na co dzień przebywasz potrafią poprawić ci humor
Tak było i w moim przypadku, przeszła mi złość i zniechęcenie.
Póki co nie zamierzam zmieniać pracy, przynajmniej przez kolejny rok a potem...
A potem mam swoje plany zawodowe, które mam nadzieję uda mi się zrealizować



Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji