Pielęgniarek nie ma i nie będzie...

Pisałam już o niedofinansowaniu ochrony zdrowia i związanych z tym problemach.

W każdym szpitalu, w całej Polsce są braki kadrowe, brakuje nie tylko lekarzy i pielęgniarek ale też pań salowych i pracowników, którzy wykonują inne zawody medyczne, nie będę wszystkich wymieniała, chcę się skupić na pielęgniarkach, bo to moja grupa zawodowa.

Izby Pielęgniarskie od dawna alarmują, że pielęgniarki się starzeją, odchodzą na emeryturę a młode dziewczyny a i owszem kształcą się na kierunku pielęgniarskim ale z zamiarem wyjechania z kraju i pracowania za granicą.
Sama mam kilka koleżanek, które tak zrobiły, ułożyły sobie życie na obczyźnie i nie zamierzają wracać do Polski.



Do tej pory Rząd był głuchy na te rozpaczliwe wołania.
Ale chyba w końcu brak personelu pielęgniarskiego zaczął być przez niektórych zauważalny a to dopiero początek, bo brak pielęgniarek zacznie jeszcze bardziej doskwierać.
Szpital w którym pracuję nie jest wyjątkiem, bywają dyżury, że pracujemy w zmniejszonym składzie.
Są oddziały na których są 2 pielęgniarki na 70 pacjentów !!!
A to stwarza zagrożenie dla pacjenta.
Dlaczego?
Ponieważ nie jesteśmy w stanie wszystkiego dopilnować, jest to nierealne a w natłoku obowiązków bardzo łatwo coś przeoczyć i nietrudno o pomyłkę, która może skutkować nawet śmiercią pacjenta.

Dodam jeszcze, że nie mamy na oddziałach pań salowych, na ich miejscu powstał tzw. dział higieny.
Panie tam pracujące obstawiają nawet do 4- 6 oddziałów i to przypada na jedną osobę !!!
Teraz często to my wykonujemy to, co kiedyś wykonywała pani salowa.
Jasne, korona nam z głowy nie spadnie ale czy o to tu chodzi?
Czy pielęgniarka ma robić wszystko?
Ma być jeszcze sekretarką?
Odźwierną?
Bez przerwy odbierać telefony? Itp?
To wszystko działa na niekorzyść dla pacjenta, to on jest w tej całej machinie poszkodowany a powinien być przecież najważniejszy!

Współczesna pielęgniarka ma coraz mniej czasu dla pacjenta czy dla jego rodziny, jesteśmy zawalone papierkową robotą, w tej chwili dokumentacja medyczna jest ważniejsza niż człowiek.
A gdzie czas na rozmowę z rodziną czy pacjentem?
Gdzie czas na edukację zdrowotną, promocję zdrowia o której tak nas uczono?
Nie ma.
Często na zadane pytania odpowiadamy w biegu co powoduje późniejsze komentarze, że pielęgniarki są gburowate i nieuprzejme.

Pacjent jest traktowany przedmiotowo już na starcie, zakłada mu się na nadgarstek opaskę z numerem identyfikacyjnym, jak w obozie koncentracyjnym.
Wiem, te opaski są po to żeby chronić dane osobowe chorych, żeby zminimalizować pomyłki pacjentów, żeby pacjenta można było łatwo i szybko zidentyfikować gdy się przypuśćmy zgubi na terenie szpitala ale pierwsze skojarzenie jest okropne.
Na moim oddziale takie opaski zdejmujemy ponieważ nasi leżący pacjenci mają obrzęknięte dłonie co powoduje, że te opaski z czasem zaczynają wrzynać się w skórę.
My nie korzystamy z czytników skanujących te opaski i prawdę mówiąc nie wiem, czy gdziekolwiek takie skanowanie jest wykonywane.

Nasza Dyrekcja znalazła sposób na brak pielęgniarek, mianowicie zaproponowała nam przejście na kontrakty, dzięki temu chce załatać dziury w obsadach dyżurowych.

Kilka osób w szpitalu przeszło na kontrakty, wiadomo inna kasa więc chętni się znaleźli ale znowu łata się dziury naszym kosztem, naszym przepracowaniem, zmęczeniem, brakiem czasu dla rodziny.
Ktoś powie "To nie bierzcie tyle" i że jesteśmy pazerne.
To nie o pazerność tu chodzi, po prostu nie ma komu pracować stąd te dodatkowe dyżury i duża liczba przepracowanych miesięcznie godzin.

Pamiętam parę ładnych lat temu wypowiedź jednej lekarki, która mówiła, że pracuje na dwa etaty bo musi mieć na lekcje konne dla córki i na inne zajęcia dodatkowe, na które chodzi jej córka.
Sory ale obojętnie czy jest to lekarz, pielęgniarka czy pani salowa to żołądki mamy takie same i wszyscy mamy takie same potrzeby.
My też mamy rodziny, kredyty hipoteczne i dzieci, które chcemy jak najlepiej wychować i wykształcić.

Dyrekcja osiągnęła swój cel, to było genialne menedżerskie posunięcie ale problem z brakiem pielęgniarek nie do końca został rozwiązany.
Już wyjaśniam dlaczego.
W momencie pojawienia się ogłoszenia o możliwości składania swoich ofert kontraktowych tych ofert pojawiło się sporo ale jak to zwykle w biznesie bywa pojawiły się pewne komplikacje, których nikt się pewnie się nie spodziewał.
Nasza Dyrekcja nie zgodziła się na proponowaną stawkę godzinową a z kolei na zaproponowaną przez nią stawkę nie chciały zgodzić się osoby, które były chętne przyjść do nas do pracy.
W końcu przynajmniej niektóre pielęgniarki dostrzegły ile są warte.
Brawo dziewczyny 👏 jestem z Was dumna, wielki szacun i ukłon w Waszą stronę. Zaszokowałyście naszą Dyrekcję bo myślę, że takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, przecież pielęgniarka zawsze przyjdzie do pracy za najmniejszą możliwą stawkę.
Otóż nie, jak widać co nieco się zmieniło i pielęgniarki w końcu zaczęły się cenić.

Niedawno nasz szpital ponownie otworzył swoją ofertę kontraktową.
Kilka dziewczyn jest w tej chwili na etapie załatwiania spraw formalnych związanych z prowadzeniem własnej działalności gospodarczej i pierwsze oferty lada moment zostaną złożone.
Zobaczymy co z tego wyniknie.
Oby tylko kolejne osoby nie zgodziły się na te tzw. ochłapy.

Reasumując.
Pielęgniarek nie ma i nie będzie.
A gdyby tak wszystkie pielęgniarki tylko przez jeden miesiąc zrezygnowały ze swojej dodatkowej pracy to niejeden szpitalny oddział zostałby zamknięty.
Wystarczyłby tylko jeden miesiąc bo pielęgniarek nie ma i więcej nie będzie.




Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji