"Przebudzenie"- Stephen King

"Jak ocalisz jedno życie, jesteś bohaterem.
Jak ocalisz tysiąc, jesteś pielęgniarką." 
Zarówno tytuł jak i zamieszczony cytat z książki Stephena Kinga mógłby sugerować, że fabuła książki w pewnym stopniu oparta jest na medycynie. Nic bardziej mylnego.
Moje pierwsze wrażenie okazało się być złudne co mnie nie zdziwiło, bo Stephen King nie pisze thrillerów medycznych a ta powieść tylko to potwierdza.
Nic co pisze Stephen King nie może być oczywiste, w końcu to mistrz swojego gatunku.



King, jak chyba rzadko który autor pięknie buduje postać i związaną z nim historię, potrafi bardzo realistycznie zagłębić się w ludzką psychikę i ludzkie możliwości, czasem na cienkiej granicy obłędu, które przy użyciu nauki i techniki niekiedy bywają nieograniczone aż do przerażającej przesady.
Czytelnik ma wrażenie, że wszystko to co czyta, wydarzyło się naprawdę i o to chodzi w dobrej powieści.
Ta książka nie jest wyjątkiem. Jest tu temat wiary ale także jej utraty, temat iluzji i cudownego uzdrawiania ale i życie rockendrollowca które, poprzez autentyczne nazwy zespołów i ich wielkich przebojów, narkotyki i inne używki jeszcze bardziej sprawia, że książka jest bardzo realistyczna.

Ludzie, którzy przeżyli wielką stratę, jakaś rodzinną tragedię i stają na rozstaju dróg mają dwa wyjścia, albo się podnieść albo stoczyć się w dół, odwracając się przy tym od swojej wiary albo nawet od całego społeczeństwa. Wyjścia zawsze są co najmniej dwa choć czasami tego nie dostrzegamy.
Każda nasza życiowa decyzja niesie ze sobą różne, czasami nieprzyjemne konsekwencje jednak w momencie podejmowania decyzji nie zawsze wiemy, jakie będą one miały następstwa w przyszłości.
Pewnych rzeczy, nasz ludzki umysł i zdolność logicznego myślenia nie jest w stanie pojąć.
A prawda jest czasami zbyt przerażająca by chcieć ją poznać, czy chociażby częściowo się do niej zbliżyć.
Zakończenie książki jest zaskakujące, nie spodziewałam się, że sprawy przybiorą taki obrót.
Jednak jej zakończenie skłania do refleksji i niekończących się pytań.
Co nas czeka u kresu naszego życia?
Czy zaświaty to jedno wielkie mrowisko, upiorne królestwo, nicość i świat wielkich cieni?
Czy jest na końcu drogi jakiekolwiek światło?

Stephen King powoli buduje napięcie aby z całą mocą grzmotnąć czytelnika powalającym zakończeniem.


Czy Charlie Jacobs to postać fikcyjna czy autentyczna? Autor sugeruje w tekście, aby to sprawdzić we wszechwiedzącym Google i ja, jako osoba dociekliwa oczywiście posłuchałam i sprawdziłam. Jeżeli również Was to zaciekawi to traficie na intrygujące znalezisko, niejaki pastor Danny istnieje i ponoć w cudowny sposób uzdrawia ludzi tylko czy te uzdrowienia są autentyczne a nie szarlatańsko-kuglarskie sztuczki to już sprawa bardzo dyskusyjna. Czy działania pastora były iskrą pobudzającą do napisania tej książki? Odpowiedź na to pytanie zna tylko Stephen King i sztab ludzi zaangażowanych w wydanie tej powieści.


Książka okazała się być inna niż przypuszczałam ale inna, to nie znaczy, że zła. Tematyka jak najbardziej trafiona w moje gusta.
W dobie obecnego kryzysu wiary i wielu wątpliwości jest to tematyka jak najbardziej na czasie.
Jeżeli lubicie czytać książki nieoczywiste, to polecam.
Warto. Według mnie ta powieść to jedna z najlepszych tego autora.
Książka ma ponad 500 stron a przeczytałam ja w dwa dni, wciągnęła mnie aż tak, że jadąc do pracy przejechałam przystanek.
Moją randkę z tą książką uważam za udaną, Stephen King mnie nie zawiódł ale jakże mogło być inaczej? Nie na darmo każda wydana książka tego autora natychmiast staje się światowym bestsellerem.
Stephen King potrafi opowiadać historie tak, że chce się przeczytać jeszcze jedną stronę, kartkę a potem kolejny rozdział i czytelnik nie wie czego może się spodziewać z tą każdą przeczytaną stroną czy kartką. Wszystko się może zdarzyć, absolutnie i to jest w tym wszystkim najlepsze.
Dobra książka wciąga nas do reszty a ta w istocie taka jest.
Ma powstać ekranizacja tej powieści, ja osobiście nie mogę się już doczekać.

zBLOGowani.pl


Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji