Niczym angielska królowa

Ostatnio miałam pilną i nad wyraz bardzo ważną sprawę w banku.
Potraktowano mnie tam ze wszelkimi możliwymi honorami, niczym angielską królową.


Potrzebowaliśmy wziąć większy kredyt na nasze rodzinne zachcianki.
Zadzwoniłam wcześniej na infolinię aby dowiedzieć się kilku szczegółów.
Bardzo miły pan poinformował mnie, że może mnie umówić na spotkanie z doradcą kredytowym w dogodnej dla mnie placówce i dogodnym dla mnie czasie po to, abym nie musiała czekać w kolejkach. Tak się traktuje poważnych i dobrych klientów.
Wspaniale! Oczywiście skorzystałam z propozycji.


Już trzy i pół godziny później przestąpiłam próg oddziału mojego banku.
Jako że jestem osobą kulturalną, wchodząc powiedziałam do wszystkich obecnych "dzień dobry" ktoś tam odpowiedział, ale większość mnie olała. No trudno, jakoś muszę z tym żyć.
Na krzesełkach czekając na swoją kolej siedziały dwie babcie i młody, napakowany chłopak.
Podeszłam do pustego stoiska, słyszę jak jedna z babć, niezbyt przyjemnym tonem głosu oznajmia mi:
- Kolejka jest.
Ja na to- Dobrze, dziękuję za informację.
I zaczęłam przeglądać jakieś foldery z kredytami.
Po chwili, za swoimi plecami znowu słyszę tą samą babcię.
- Pan wstanie, bo się wepcha w kolejkę.
- Spokojnie, nie wepcha się- zadziornie odpowiada ten młody chłopak.
Chwilę później pojawiła się dziewczyna, z którą byłam umówiona na spotkanie w sprawie kredytu.
Na dzień dobry z uśmiechem podała mi rękę i zaproponowała kawę, na co z chęcią przystałam, bo bez kawy mój dzień jest stracony. Tego dnia miałam mnóstwo spraw do załatwienia, w związku z czym przez kilka godzin latałam jak kot z pełnym pęcherzem. Ta kawa to była dla mnie chwila relaksu, którego potrzebowałam.
Potem czekał na mnie wygodny fotel.
Wszystko jak dla angielskiej królowej, choć angielska królowa wolałaby pewnie filiżankę herbaty zamiast kawy.

Gdyby ludzki wzrok miał moc zabijania, zapewne padłabym nieżywa jak tylko usiadłam na fotelu. Pozostali klienci nadal czekają i tylko mierzą mnie piorunującym wzrokiem. Cisza wokół, jak makiem zasiał.
Sławna już babcia doczekała się w końcu swojej kolejki i po załatwieniu swoich spraw, już wychodząc z banku spogląda na mnie nienawistnym spojrzeniem.
Zignorowałam ją, nie moja wina, że musiała tyle czekać. Nie wepchałam się w kolejkę, byłam umówiona na konkretną godzinę.

Rozmowa w sprawie kredytu poszła gładko, większość dokumentów była już przygotowana i czekała na mój podpis. Podpisałam wszystko, jak nasz Prezydent.
Pozostało tylko czekać na decyzję kredytową i przelew środków na konto.
Już prawie na sam koniec załatwiania formalności dziewczyna spytała, czy mam aplikację mobilną banku. Odpowiedziałam jej, że mam i to od dawna. W myślach sobie dodałam "jestem aż tak mobilna, że za pomocą telefonu zaczęłam pisać książkę" 😊

Kredyt dostałam, pojechałam z wielką torbą po gotówkę (w filmach zawsze mają walizki wypchane po brzegi pieniędzmi) a tu okazało się, że czekały na mnie dwie duże, co prawda wypchane po brzegi koperty, które zmieściłyby się do mojej ulubionej torebki, która na codzień mi towarzyszy. Jaki człowiek jest głupi przez te filmy, wyobraża sobie Bóg wie co 😉 Gdyby wypłacono mi pieniądze w nominałach o mniejszej wartości to może byłaby walizka, zarówno ja, jak i dziewczyna z banku nieźle się z tego uśmiałyśmy pakując pieniądze do tych kopert.

Przyjemnie było patrzeć na taką ilość gotówki. Byłam bogata, niczym angielska królowa tyle, że... przez jeden dzień.
Pieniądze, bez jakiegokolwiek żalu zostały już wydane.

Teraz mam powóz, niczym angielska królowa tyle, że... za tą karocę pozostał jeszcze kredyt do spłacenia 😄



Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji