Święta, święta i po świętach 🎄

Święta, święta i po świętach.

Każdego roku chyba każdy obiecuje sobie, że nie będzie przygotowywał zbyt dużo świątecznych potraw i każdego roku raczej to nie wychodzi
Przygotowujemy trochę tego, trochę tego i nagle robią się potworne ilości jedzenia, którym można by było nakarmić wojsko.

W tym roku święta były inne, wyjątkowe.
Co prawda z powodu nazwijmy to perturbacji życiowych było mniej osób przy wigilijnym stole niż pierwotnie było to planowane ale i tak te święta 🎄 były jedyne w swoim rodzaju.

Zazwyczaj święta spędzamy w wąskim, rodzinnym gronie co spowodowane jest dużą odległością między naszymi miejscami zamieszkania i poniekąd moją pracą, bo szpitale w święta nie są zamknięte i do pracy pójść trzeba.


W tym roku było inaczej, było prawdziwie rodzinnie.
Goście przyjechali do nas.

Było prawie wszystko co powinno być w święta. Nie było tylko śniegu
Przyjechała moja najbliższa rodzina, była moja mama, moje siostry z dziećmi i mój przyszły szwagier.


Całe mieszkanie tętniło życiem.
Była choinka.
Było świątecznie przystrojone mieszkanie.
Była kutia, barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, kapusta z grochem, ryba po grecku i inne świąteczne pyszności za którymi dzieci nie przepadają (oprócz paluszków rybnych i ciasta rzecz jasna).
Był Kevin
Był Mikołaj 🎅 z prezentami.
Była radość z otrzymanych prezentów 🎁.
Był świąteczny wieczorny spacer.
Ale przede wszystkim była wspaniała atmosfera a o to przecież chodzi w święta.

Wspólnie spędziliśmy ten wyjątkowy czas co niestety nie zdarza się zbyt często.

Dla kogoś, kto nie ma wprawy w organizowaniu świąt dla większej ilości gości to prawdziwe wyzwanie ale chyba sprostałam choć przyznam, że gdybym miała sama przygotowywać to wszystko co było na stole to musiałabym wziąć urlop


Goście po świętach wyjechali a w lodówce zostało jeszcze mnóstwo jedzenia.
I kto to teraz wszystko zje?

Trochę jedzenia zamroziłam ale wszystkiego nie da się zamrozić więc teraz to się siedzi i je 🍴
To nieprawda, że tyje się w święta.
Tyje się po świętach, zjadając świąteczne resztki
Już mi sałatka jarzynowa bokiem wyłazi, śledziami już bekam
A tu lada moment Sylwester 🎉
 
Nic nie szykuję, o nieee a już na pewno nie będzie żadnych sałatek.


Komentarze

Pozostaw komentarz do posta. Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Popularne posty z tego bloga

Pielęgniarki na poważnie i na wesoło cz.I

Dupek przeważnie pozostanie dupkiem i koniec kropka

Ta opowieść to nie bajka, to prawdziwy dzień pracy pielęgniarki znany mi z autopsji